Opinie
Wrażenia Karola z seminarium "Uwodzenie w dzień" - 26 luty 2011 Wrocław
Wrażenia? Jedno określenie: WOW!
Jeszcze do siebie nie doszedłem po szkoleniu, tyle praktycznej wiedzy, pozytywnej energii. Wszechobecnego nastawienia, że dużo jest możliwe jak się ruszy tyłek z fotela, przestanie oglądać na innych i jak pozbędzie się nic nie wartych, ograniczających przekonań.
Co do części Maćka, dla mnie to jest nieoceniona pomoc, wiedza jak dobrze wyglądać, jak się ubrać, i najważniejsze co ubrać. Bardzo wymowne też było kiedy Feniks ubrał moją bluzę i pasowała na Niego, mimo sporej różnicy wzrostu. Nikt wcześniej nie miał jaj żeby mi powiedzieć wprost, że tak naprawdę chujowo wyglądam w ubraniach o 2 rozmiary za dużych ( niestety muszę pozbyć się zawartości całej szafy mimo że mam rozmiar XS, to w szafie, mam same spodnie, bluzy, swetry, koszule, i koszulki w rozmiarach od M do XL, ( nie wiem jakim cudem mogłem w nich chodzić, na co dzień )).
Seminarium było super, odpowiedzi na pytania naprawdę wyczerpywały cały temat, ( a nie jak co poniektórzy potrafią tylko odsyłać nie wiadomo gdzie lub dawać zdawkowe odpowiedzi na odwal się). Myślę, że Maciek wykonał kawał za**bistej roboty, i muszę poświęcić trochę energii na doprowadzenie swojej garderoby do porządku.
Wiedza, rady i triki ( np. ten z określeniem właściwego rozmiaru koszuli ), które przekazał jest ogromna i już dzisiaj wiem, że będę wykorzystywał ją do końca życia.
Szczególnie podobało mi się jedno zdanie Maćka: " Musicie się nauczyć mówić pewnym ludziom i rzeczom: sp**rdalaj!" tego mi było trzeba. Niby to wiedziałem wcześniej, ale siła świadomości, że mówi mi to ktoś kto KONSTRUKTYWNIE mnie krytykuje, a nie ktoś kto zazwyczaj krytykuje mnie destruktywnie, była i jest nadal nieskończona.
Część Adama, co tu dużo pisać była konkretna, było sporo rzeczy nowych, trochę starych, ale wszystko od nowa, w odpowiedniej kolejności poukładane w mojej głowie. Nie wiem jak tego dokonał, że wychodząc ze szkolenia stałem się szczęśliwszy, bardziej wesoły i otwarty na nowe i nieoczekiwane sytuacje. No i na ludzi :)
Adamowi to w ogóle należą się podziękowania, za to że dał radę, że poprowadził seminarium, i prawie nie było po nim widać ogromnego zmęczenia.
Uwodzenie w dzień, no tego mi po prostu było trzeba. Nie jestem jakoś specjalnie zwolennikiem przesiadywania w klubach, wiec treści w stylu "co zrobić w autobusie, kawiarni itp...? Adam: Olać ludzi w autobusie!" były w sam raz dla mnie, wielokrotnie byłem w takich sytuacjach i za bardzo się przejmowałem co ludzie powiedzą.
Eksplorowanie wiedzy prawdziwych ludzi z krwii i kości których mogłem uścisnąć dłoń, a nie czytanie jakichś pdf'ó, bezosobowych szarych papierzysk, przebywanie z ludźmi którzy od razu dają feedback, i mają jaja żeby użyć ostrych słów, a także umieją KONSTRUKTYWNIE krytykować, a przede wszystkim są już tam gdzie ja chce być było nieocenioną pomocą.
Efekty seminarium, na które nie musiałem długo czekać ( pojawiły się od razu ), są dodatkową motywacją, żeby coś zrobić, że nie warto siedzieć w domu i czekać na koniec świata.
Nie wiem jak to się stało, że nie boję się już podchodzić do ładnych kobiet ( że nie wspomnę o mówieniu tego co naprawdę w danej chwili myślę).
Dziękuję prelegentom Maćkowi, Adamowi i Vekanowi (rzucał konkrety warte uwagi), no i oczywiście Feniksowi, który wszystko zorganizował.