Opinie
Wrażenia Bear’a ze szkolenia One Night Makeover – 22 V 2010 Poznań PDF   Email

Każda z tych rozmów dawała mi potężnego kopa do działania i rozwalała mój dotychczasowy sposób myślenia i postrzegania. W końcu zdecydowałem się skorzystać z okazji szkolenia w Poznaniu. Damian podesłał mi listę pytań przedszkoleniowych, które powiedziały mi bardzo dużo o mnie samym. Odpowiedzenie na niektóre z nich było sporym wyzwaniem i zmusiło mnie do zastanowienia się nad wieloma istotnymi, a pomijanymi dotychczas kwestiami. Około półtorej tygodnia przed szkoleniem podczas rozmowy telefonicznej z Feniksem nieopatrznie wygadałem się, że jestem ustawiony na weekend z jedną kobietą. Odpowiedź był krótka: Ru…nij sobie :) Wziąłem sobie tą fachową radę głęboko do serca i wprowadziłem ją w czyn ;) Ten sukces naładował mnie niesamowitą porcją adrenaliny i z takim nastawieniem pojechałem do Poznania.

 

Na szkoleniu spotkaliśmy się w piątkę i po krótkim powitaniu praktycznie od razu przystąpiliśmy do części teoretycznej. I tu muszę powiedzieć otwarcie nastąpiło u mnie małe zbicie. Przyjechałem zgrzany, naładowany energią i mnóstwem oczekiwań, że to już teraz, będziemy rwali mnóstwo dup, na hektary niemalże. Na szczęście okazało się, że Damian jest naprawdę doświadczonym trenerem. To on cały czas miał kontrolę nad tempem szkolenia, tak długo pracował nad danym zagadnieniem, aż uznał, że każdy z nas opanował materiał. Żadnego przyśpieszania, traktowania po łebkach. Solidna, czasem nieco mozolna praca u podstaw. Jak dla mnie duża lekcja pokory, której naprawdę potrzebowałem i z czego Feniks pewnie zdawał sobie doskonale sprawę. W momentach, w których którykolwiek z nas odpływał na tematy niezwiązane ze szkoleniem, Damian natychmiast potrafił sprowadzić go na ziemię. Żadnego gadania, chwalenia się, jacy to nie jesteśmy zajebiści, albo, jakie mamy wyobrażenia na różne tematy. Krótko zwięźle i na temat. Z czasem wychodziły z nas różne przekonania, różne nasze nawyki w relacjach z ludźmi, stawaliśmy się bardziej świadomi siebie. Niesamowicie uderzał mnie spokój, z jakim Feniks osiągał to, co chciał i w jaki sposób panował nad nami. Potrafił bez wysiłku sprawić, że zamiast gadać, słuchaliśmy, co on miał do powiedzenia. Z biegiem czasu ten spokój zaczął mi się udzielać, chociaż w środku gotowałem się na myśl o tym, co będzie się działo wieczorem.

 

Wyjście do klubu zaplanowaliśmy sobie na krótko przed północą. Naszym celem zostało Cuba Libre. Jak dla mnie bomba pomyślałem, bo zabawa miała być przy latynoskich rytmach, a ja dobrze się przy nich czuję i lubię przy nich tańczyć. Weszliśmy zatem do klubu i od razu ruszyliśmy do dzieła. Było w tym coś z rzucenia na głęboką wodę, ale miałem jednocześnie świadomość, ze zawsze mogę liczyć na pomoc. Dzięki wcześniejszym uwagom Damiana odnośnie do mojego wyglądu miałem świadomość, ze dobrze wyglądam i dobrze się czuję.

 

Zaczęły się otwarcia, w moim wykonaniu głównie taniec, raczej mało rozmowy. Muszę się przyznać, że czytając wrażenia innych uczestników z poprzednich szkoleń narzuciłem sobie wewnętrzny przymus zaliczenia jakiejś mega akcji. Później dotarło do mnie, że przez to ciśnienie nie jestem wyluzowany i za dużo myślę. Generalnie miałem masę podejść i całe spektrum reakcji. Nie było dwóch takich samych sytuacji, co kobieta, to zupełnie inaczej przebiegała rozmowa czy też taniec. Począwszy od totalnej zlewki, do bardzo mile spędzonych chwil na parkiecie. Feniks cały czas miał nas na oku, na bieżąco dawał nam feedback, co jest ok., a co nie. Myślę, ze skutecznie przekazał mi swój sposób postrzegania, powiedział, że w tym klubie widzi morze możliwości. Co ważne, w krytycznych momentach pokazał sam jak podchodzi do kobiety i mogłem na własne oczy przekonać się jakie wzbudza u niej reakcje – oczywiście pozytywne ;) Tych wszystkich niuansów i jednocześnie spójności zachowania nie można przeczytać w książce czy na jakimś forum.

 

W pewnym momencie wewnętrzne ciśnienie, jakie sobie sam narzuciłem spowodowało, że już nie miałem chęci ciągle się uśmiechać, po prostu za bardzo napaliłem się na rezultat, a zapomniałem o tym żeby się dobrze bawić. Pomogło mi wyjście z klubu na świeże powietrze, złapanie oddechu i wyluzowanie. Pomyślałem sobie, że nie po to przyjechałem, żeby się trzymać w ryzach i spalać na siłę, ale po to żeby się dobrze bawić i przeżyć fajną przygodę w moi życiu (w końcu to ilu facetów coś takiego przeżyje?). Wróciłem do klubu z myślą niech będzie, co ma być i zacząłem się bawić. Okazało się, że to dobra droga, bo zauważyłem więcej zapraszających spojrzeń na parkiet, z czego nie omieszkałem skorzystać;) Zacząłem też na luzie rozmawiać z obecnymi tam kobietami, głównie przy barze. Wywiązała się ciekawa reakcja, kiedy dwie dziewczyny dobijające się do baru trochę mnie przepchnęły (rozmawiałem akurat z inną odwrócony plecami) – odwróciłem się z uśmiechem, spojrzałem na nie – były ok., więc zapytałem czy zawsze w ten sposób podrywają facetów. Reakcją był miły uśmiech i krótka wymiana zdań, więc wziąłem jedną z nich na parkiet. Potańczyliśmy trochę, dziewczyna bardzo ładnie dała się prowadzić w tańcu i po paru chwilach po prostu się pocałowaliśmy. Pobawiliśmy się jeszcze jakiś czas, po czym ona musiała się zbierać. Niemal na siłę dala mi swojego mejla, chociaż powiedziałem, że jestem tu okazyjnie i pewnie się nie spotkamy więcej. Pożegnaliśmy się, a ja ruszyłem do dalszej zabawy ;) Ciśnienie całkowicie ze mnie zeszło, w sumie imprezowaliśmy jeszcze prawie do 5 rano.

 

Następnego dnia przy śniadaniu rozmawialiśmy sobie jeszcze na luzie na temat wydarzeń w klubie. Feniks pamiętał również o mojej prośbie udzielenia uwag dotyczących mojego zawodowego wizerunku – fotografa ślubnego. Uzmysłowił mi, w jaki sposób mogę być postrzegany i jak to może się przekładać na moje zawodowe sukcesy. Miejscami były to miażdżące, chociaż szczere i bezstronne uwagi. Dotarło do mnie ile jeszcze mam prze sobą pracy i trochę mi ręce opadły, bo tego dnia miałem jeszcze do wykonania zlecenie w Poznaniu. Przełożyło się to odrobinę dołująco na mój humor, kiedy już po szkoleniu oczekiwałem na umówioną Parę Młodą. Na szczęście, kiedy już pojawili się na miejscu, to po prostu zastrzelili mnie swoją spontanicznością i chęcią zabawy na sesji. W tym momencie dotarło do mnie, jak bardzo to, co dzieje się w głowie wpływa na postrzeganie rzeczywistości. Sesja okazała się świetną zabawą, i w drodze powrotnej do domu miałem już świetny humor i nakręcałem się pozytywnie na to, co się wkrótce wydarzy w moim życiu.

 

Dzięki Damian za świetną przygodę i cenne uwagi. Trzymaj tak dalej ;)

 

Bear

 

Sklep internetowy

Pokaż koszyk
Twój koszyk jest pusty.

Zapisz się do Newslettera

Terminarz szkoleń

 Wrocław  7 - 9 X 2011
   Personal Coaching
 Kraków  30 VII 2011
 Wrocław  Metamorfoza
 Warszawa  26 - 28 VIII 2011
 Kraków  16 - 18 IX 2011
 Poznań  23 - 25 IX 2011
 Wrocław  8 - 10 IX 2011
 Kraków  14 - 16 X 2011
 Warszawa  28 - 30 X 2011
 Poznań  4 - 6 XI 2011
 Kraków  18-20 XI 2011
Eksluzywny materiał
Personal Coaching
Feniks eskalacja dotyku
Klimatika