Opinie
Feniks event 5 luty 2010 - wrażenia Piotra |
Event dzielił się na część teoretyczną, odbywającą się w fajnej atmosferze i imprezową, gdzie każdy z uczestników miał okazję zastosować techniki eskalacji dotyku, które Feniks demonstrował z seksowną hostessą. Poznaliśmy całą niezbędną wiedzę i dowiedzieliśmy się od Maćka co zmienić w swoim wyglądzie. Najtrudniejsze w tym wszystkim jest uwierzenie w to, że uwodzenie jest buracko proste- „za włosy i do jaskini”!
Seminarium Feniksa skupia się w dużej mierze na inner game i nie jest to kurs pewności siebie u pani psycholożki. To bodziec do tego, żeby wreszcie zacząć żyć tak jak ma się na to ochotę, wyeksponować to co jest dobre i zbudować satysfakcjonujący styl życia.
Vipowska impreza była punktem kulminacyjnym. Wszystko było starannie przygotowane i kontrolowane do ostatnich minut imprezy. Kiedy ilość targetów w klubie się zmniejszyła, Feniks przytomnie przeniósł zabawę do innego fajnego klubu. Gdy noc dobiegała końca żałowałem, że to już koniec- nie miałem spektakularnych sukcesów, ale więcej podejść niż czasami w ciągu tygodnia i wiedziałem co muszę zmienić. Minął tydzień i właśnie umawiam się z dziewczyną, która jest modelką dla poważnych kolorowych pisemek. Prawdziwa 10tka. Wcześniej bym najwyżej porozmawiał z nią o dupie Marynie, a teraz czuję, że wszystko może być na wyciągnięcie dłoni, jeżeli się tego chce. Nikt nie uczy się jeździć na rowerze korespondencyjnie, usiądź i jedź, „spieprz to, ale zrób!”.
Więcej takich eventów :) Piotr
nonamepb(małpa)gmail.com
|